sobota, 16 kwietnia 2011

2. Nie obchodzi mnie to, ale ją tak!

       Czasami nie mam komu się wyżalić. Tutaj chyba mogę? No to zaczynamy...
           
           " A zaczęło się tak:
             Na zegarku 6 rano, wstałam jak zawsze, zrobiłam kawę, wypiłam dwa łyki i już minęło pół godziny... Te dwa łyki, przypomniały mi nas, Twój dotyk ust na mojej skórze, Twoje spojrzenie na moim dekolcie, o ile w ogóle go mam, róża, czekolada, wino... i list. Dobrze, że chociaż on, a nie paskudny sms z wyznaniem, że z nami koniec, chociaż, ten sms przyniósłby mi większe ukojenie niż Twoje pismo pozostawione na liście, zapach perfum, spojrzenie nadane mu i przeświadczenie, że to ostatnia rzecz jaką dotknąłeś dając mi.
           Nie będę płakać, jestem silna, nawet jeśli ważę więcej niż modelka, moje piersi są skromne i mam słabe nogi, nie uronię dla Ciebie łzy, za mnie zrobi to serce. Serce wiele za mnie cierpi i nie będę Ci mówić jak bardzo po Twoich prostych słowach pozostawionych w pamiątce naszego rozstania "Nie pasujemy do siebie, chyba nigdy tak nie było... Teraz mogę być szczęśliwy. Jeśli kiedyś zechcesz mnie szukać, nie rób tego, zepsujesz nas, zepsujesz to, że mogłem kogoś kochać tak jak, moje nowe słońce... Ty dla mnie zgasłaś, ale nie znaczy, że zapomnę..." Nie, nie będę Cię szukać, moje serce znajdzie mój wypalony księżyc, który schował się za nowym słońcem.
         Na zegarku 8.24 budzę się, łóżko jeszcze ma Twój zapach, kawa ostygła, leży na podłodze, nic dla mnie nie znaczy, jego litery, jego zapach i słowa o nowym słońcu. A ty myślałeś, że będę tęsknić i Cię szukać? Tak, to prawda, tęsknie i szukam Cię w moich wspomnieniach... I czy mówiłam, że nie będę płakać? Owszem, nie zostało mi nic innego... O, dzwoni telefon, cicho, nie będę odbierać ...
       -Słucham?
       -... Koch... To Twój numer?
       -Twoje wygasłe słońce mój schowany księżycu, Twoje...
       -Myślałem ...

I koniec... i tyle mi zostało po Twoim głosie, a ty nawet nie znasz znaczenia słowa przepraszam..."


Wzruszyłam się jak pierwszy raz przeczytałam tą historię, pomimo tego, że ona mnie aż tak bardzo nie dotyczy... Napiszę piosenkę do niej.

1. Pierwsza notka ;)

     Cześć! Jestem nową blogerką tego portalu dla blogerów ;) Nie będę nic mówić o sobie... To jest zbędne, jeśli ktoś będzie chciał odkryć kim naprawdę jestem to może tylko poprzez czytanie moich notek.
     Po co założyłam tego bloga? Mam milion innych blogów... Milion w sensie, hmmm, nie prowadzę ich, nie znam nawet ich nazwy, tylko co niektóre dają jeszcze znaki życia. Ten blog będzie miał nawał innych, nie potrzebnych notek. Ujawnię w nim swoje życie, siebie, swój świat, drugie oblicze. Będzie miał naturę filozoficzną, oddziaływać tu będzie na mnie moja psychika, eh i sama nie wiem co jeszcze, pożyjemy zobaczymy.
    Pozdrawiam wszystkich, proszę także o dzielenie się ze mną swoją opinią, co myślicie, czy np. dana sytuacja też was spotkała kiedyś *odnosi się do notki itd. Wszystkie komentarze mile widziane ;)